- 6 świeżych, schłodzonych jaj
- 200 g cukru trzcinowego gruboziarnistego
- 1/2 łyżeczki sody
- skórka otarta z jednej cytryny
- dodatkowo 1 litr śmietanki kremówki najlepiej 36%, 2 łyżki cukru trzcinowego i świeże maliny
- papier do pieczenia
Do przygotowania bezy używam dużej metalowej miski i ręcznej, dość dużej trzepaczki.
Jajka myjemy i oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodajemy sodę. Następnie nadal ubijając wsypujemy cukier i ubijamy przez około 20 minut. Ubita masa powinna być szkląca, ciężka i gęsta. Dodajemy skórkę z otartej cytryny i delikatnie mieszamy.
Na papierze odrysowujemy talerzyk o średnicy 22 cm, odwracamy papier i nakładamy równomiernie całość masy. Pieczemy w nagrzanym piekarniku w temperaturze 150 C przez około 2 godziny. Po upieczeniu beza powinna by twarda i chrupiąca z wierzchu, a miękka w środku. Pozostawiamy bezę do ostygnięcia. Następnie delikatnie podważamy i odklejamy od pergaminu, przekładamy na płaski talerz, paterę.
Śmietankę ubijamy. Cukier trzcinowy mielimy na puder i dodajemy do kremówki, mieszamy. Gotową bezę pokrywamy kremówką i malinami.
Lekki zasładzacz z malinkami. Pysznie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A. ;)
Oj czuję, że zjadłabym od razu cały! Ech malinki :)
OdpowiedzUsuńwygląda imponująco :-)
OdpowiedzUsuńpyszności:) świetnie wyszła:)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuz od jakiegoś czasu kusił mnie ten tort Pavlova, ale ten przepis wyjątkowo mi się podoba, muszę się w końcu przełamać i spróbować zrobić - chociaż ciągle słyszę, ze bezę robi się bardzo bardzo trudno...
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :) i wbrew pozorom uważam nie jest to takie trudne :) trzymam kciuki i czekam na info, że się udało :))) pozdrawiam.
Usuń